niedziela, 13 kwietnia 2014


   No i znowu lina w akcji......

        Wreszcie wiosna na całego, jest coraz cieplej - szczególnie w południe, można więc wydłużyć spacery i poznać nowy kawałek lasu ;-). Tak własnie stało się kilka dni temu, ale największą niespodzianką była wisząca na dużym drzewie długa lina ,która udawała bardzo fajną huśtawkę. 
       Lucky długo nie czekał i od razu się nią zajął, na szczęście mieliśmy telefon i udało się to mam nagrać.



środa, 19 marca 2014


  Wiosna, wiosna  i nowe pomysły...........

     Za oknem, w ogródku i na termometrze już widać pierwsze oznaki wiosny (oprócz minionego weekendu oczywiście!!), a co za tym idzie wszystkim przybywa energii, a czasem i pomysłów. 
      Pani Madzia na przykład wpadła ma uhonorowanie swoich stałych klientów "aleją łapek". Od kilku tygodni każdy stały klient robiąc zakupy może w specjalnie przygotowanej foremce odcisnąć swoje łapki w cemencie. W ten sposób przygotowane "klocki" po wyschnięciu zostaną umieszczone na zewnątrz sklepu.
      Oczywiście Lucky też ma taki "klocuszek"




niedziela, 9 lutego 2014


    Ach ta zima........

        Zima, zima  i po zimie ;-)  A Lucky bardzo lubi śnieg i i bieganie w zaspach.
    Gdy tylko spadną pierwsze płatki Szczęściarz nie może się doczekać wyjścia do lasu, chodzimy tam wtedy jak najczęściej i w dzień i wieczorami.Około godziny 19-20 tej już nikogo tam nie ma, a dzięki białemu puchowi jest jasno i Lucky cały spacer (już od wejścia do lasu) może biegać bez smyczy - jest wtedy najszczęśliwszym psem na świecie. Twierdzenie przez wolontariuszkę, że nie potrzebuje długich spacerów, bo nie ma łapki było nieprawdą!!! On uwielbia biegać tylko w schronisku był niedożywiony i nie miał dobrej kondycji siedząc w klatce.
      Niestety z każdym dniem śniegu jest coraz mniej, a w lesie robi się coraz bardziej mokro i grząsko, przez co musimy przełożyć leśne spacery do wiosny. 



wtorek, 7 stycznia 2014


 "z brzydkiego kaczątka w łabędzia".....................

     Kilka dni temu postanowiłam odszukać pierwsze zdjęcia Szczęściarza z jego pobytu w schronisku, a zainspirował mnie do tego list reklamowy z OTOZ ANIMALS, wraz z życzeniami noworocznymi i prośbą o przekazanie 1% podatku na ich konto.
    Dzisiaj mi się to udało i przeżyłam SZOK!!! Już wcale się nie dziwię dlaczego Lucky był tak długo w schronisku wyglądał okropnie...........
      zresztą oceńcie sami 

Lucky w schronisku na wybiegu ..........

I Lucky w domku.......


poniedziałek, 30 grudnia 2013

Przeciąganie liny.........

    Jak już kiedyś wspominałam najlepszą zabawką Szczęściarza jest kolorowa lina, a właściwie to wyrywanie jej przeciwnikowi. Od pojawienia się u nas Lucky przybrał troooszeczkę na wadze :-) i nabrał siły co wiąże się z trudnością w znajdowaniu odpowiednio wytrwałych towarzyszy w zabawie. 
   Ostatnio okazało się, że doskonałym przeciwnikiem jest moja siatrzenica, która spisała się na medal. Popatrzcie sami ..............

  

wtorek, 5 listopada 2013


  Kąpiel w liściach...........


       Minęło troszkę czasu, ale wreszcie odbył się "egzamin" Lucky'ego - wynik poprawny. Następny poziom jednak nam się nie spodobał i nie będzie więcej spotkań z treserkami, ale sami będziemy nadal ćwiczyć wyuczone komendy, aby Szczęściarz ich nie zapomniał.
      Zmieniła się  też godzina naszych spacerów po lesie, bo za szybko robi się ciemno, a więc chodzimy do lasu w południe. Jest tam teraz bardzo pięknie, spadło mnóstwo liści,  w niektórych miejscach sięgają Lucky'emu do brzucha :-)  i własnie w takim miejscu Szczęściarz postanowił troszkę "popływać".........

oto króciutki filmik :



niedziela, 20 października 2013


    Przełożony egzamin..........

     Poniedziałek już dawno minął, a "egzamin" się nie odbył. Niestety jedna z tresek jest chora i termin następnego spotkania jest jeszcze nie ustalony. 
        Ale mam też i dobre wiadomości ...........
  Pamiętacie tego biednego pieska z lasu (co chciały go pożreć lisy) ?!! Otóż kilka dni temu dzwoniłam do schroniska w jego sprawie i dowiedziałam się, że odnalazła go tam jego właścicielka!!  Imię pieska to Bond i ma 10 lat. Właścicielka musiała wyjechać na kilka dni i zostawiła psiaka pod opieką mamy, niestety ta pani popełniła straszliwy błąd i wzięła go na spacer do lasu bez smyczy. A Bobd tęskniąc za swoja panią ruszył na jej poszukiwanie. Biegając cały dzień  po lesie w kagańcu, nie móc napić się wody, osłabiony i wycieńczony ułożył się w krzaczkach............no i resztę historii już znacie ;-]
   Szkoda, że takich szczęśliwych zakończeń jest tak mało, bo w schroniskach czeka jeszcze baaaardzo dużo takich biednych zwierzątek.