Oto historia pieska bardzo skrzywdzonego przez ludzi, ale ze szczęśliwym zakończeniem. Po jej przeczytaniu na pewno uznacie,że imię Lucky jest bardzo trafione.
Wszystko zaczęło się prawie rok temu - na przełomie września i października. Moje dzieci bardzo chciały mieć psa. Po długich rozmyślaniach i podjęciu decyzji "na TAK" zaczęliśmy szukać odpowiedniego szczeniaka dla naszej rodzinki. Ale po jakimś czasie stwierdziłam, że takie śliczne szczeniaczki zawsze bardzo szybko znajduję nowe domy, a w schroniskach jest dużo dorosłych psiaków, których nikt nie chce. W listopadzie trafiam na portalu "Tablica" na ogłoszenie o niechcianym kudłatym piesku bez przedniej łapki, który czeka na kochającą rodzinę w schronisku w Tczewie już od ponad roku.
ciąg dalszy nastąpi............
Podziwu godna empatia i właściwy wybór.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z uznaniem
Robert